Pomoc w zdarzeniach komunikacyjnych

Pomoc w zdarzeniach komunikacyjnych

Wypadki drogowe są bardzo niebezpieczne i mogą pochłonąć wiele ofiar. Możemy stać się również świadkami wypadku na drodze, a każdy z nas ma prawny obowiązek udzielenia pierwszej pomocy. Jak zatem udzielić pomocy, gdy w wypadku wzięły udział dwa samochody? Już mówimy!

Zadbaj o bezpieczeństwo, w szczególności na drodze!

Nieposzkodowany ratownik to dobry ratownik, dlatego bardzo ważne jest, aby zadbać przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo. Pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić, gdy zatrzymujemy się przed wypadkiem, to ustawienie trójkąta ostrzegawczego i założenie kamizelki odblaskowej – w końcu, gdy jesteś widoczny, jesteś bezpieczny! W aucie powinniśmy mieć tyle kamizelek, ile posiadamy miejsc siedzących w pojeździe. Należy też ustawić nasze auto pod kątem 45*. Jeżeli jechaliśmy większą grupą, osoby nieudzielające pierwszej pomocy ani nie pomagające, należy skierować za barierki lub inne bezpieczne miejsce, gdzie będą mogli przeczekać. Kiedy jesteśmy pewni, że nie zagraża nam niebezpieczeństwo z tytułu zatrzymania się na drodze, możemy podejść do miejsca wypadku.

Ważne informacje od świadka wypadku

Mając do czynienia z wypadkiem komunikacyjnym, powinniśmy pamiętać, że może być bardzo duże prawdopodobieństwo pożaru, dlatego należy podejść ostrożnie do miejsca zdarzenia. Bez względu na wielkość wypadku, musimy ocenić sytuację, a następnie przekazać te informacje dystrybutorowi numeru alarmowego. Bardzo ważnymi informacjami, o których nie możemy zapomnieć to:

  • Ilość pojazdów, która uległa wypadkowi
  • Ilość potencjalnych ofiar i ich wiek
  • Informacja, czy coś się pali lub, czy widzimy np. wyciekającą benzynę, która w łatwy sposób może doprowadzić do pożaru

Przy wypadkach komunikacyjnych stosowany jest przez ratowników tzw. triage, czyli segregacja medyczna poszkodowanych w wypadku masowym. System segregacji polega na określeniu stanu wielu poszkodowanych, gdy nasza siła (w tym przypadku ilość ratowników) jest mniejsza niż liczba osób biorących udział w wypadku. Na świecie istnieją różne rodzaje systemów segregacji. W Polsce preferowany jest system START (z ang. Simple Triage nad Rapid Treatment) oraz pediatryczna odmiana Jump START. Chociaż są to systemy na ogół stosowane, nie posiadamy jasnych wytycznych, dlatego można również spotkać się z innymi, bazującymi na skali ciężkości urazów (system TRTS, ISS, BTTR), a nie na podstawie oceny takich parametrów jak możliwość chodzenia, oddech, obecność tętna i świadomości, jak w przypadku systemu START.

Z jakim jednak systemem nie mielibyśmy styczności, chodzi o określenie tego, kto jest w najcięższym stanie i kto potrzebuje natychmiastowej pomocy i transportu do szpitala, komu można pomóc na miejscu, a kto ma obrażenia, które nie wymagają natychmiastowej pomocy i mogą pozostać bez opieki medycznej na chwilę obecną. 

W segregacji medycznej poszkodowanym nadawane są kolory: 

  • Czerwony oznacza pomoc priorytetową, transport w pierwszej kolejności, a szanse poszkodowany ma szanse na przeżycie przy podjęciu szybkich i odpowiednich działań medycznych
  • Żółty oznacza pomoc pilną, obrażenia poszkodowanego potrzebują pomocy, ale ich opóźnienie nie zagrozi ich życiu, leczenie powinno nastąpić jak najszybciej, ale czas zgłoszenia od wypadku nie powinien przekraczać 24 godzin
  • Zielony oznacza najniższy priorytet, czyli poszkodowany z najmniejszymi obrażeniami, które mogą nie wymagać hospitalizacji a jedynie pomocy
  • Czarny oznacza najniższy priorytet i jest przypisywany osobie, która prawdopodobnie nie jest do uratowania w danej sytuacji

Segregacją medyczną zajmują się ratownicy, którzy przyjeżdżają na miejsce zdarzenia i są wyposażeni w specjalne opaski oraz identyfikatory, które można przypisać poszkodowanym wraz z opisem ich urazów. 

 
 
 

 

Pierwsza pomoc w nietypowej sytuacji

Zanim na miejsce zdarzenia przyjedzie karetka, może minąć sporo czasu, a w stresowych sytuacjach każda minuta dłuży się bez końca. Musimy jednak podejść i rozpocząć udzielanie pierwszej pomocy, jeżeli pozwalają nam na to warunki. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, dlatego jeżeli widzimy, że samochód się pali, czujemy, że ulatnia się z niego gaz, wycieka niebezpieczna ciecz, która potencjalnie może doprowadzić do pożar albo z tyłu znajduje się agresywny pies, który może nas zaatakować, nie zbliżajmy się do samochodu! Od opanowania tego typu sytuacji są odpowiednie służby jak straż pożarna, która ma wiedzę oraz sprzęt. 

Jeżeli zaś warunki są przystępne, a my możemy podejść do samochodu, niezwłocznie to zróbmy. Jeżeli drzwi samochodu są zamknięte z jednej i drugiej strony, należy wybić tylną szybę, uderzając młoteczkiem lub specjalnym nożykiem w róg szyby. Uważajmy, aby nie zranić siebie i poszkodowanych! Kiedy udało nam się dostać do samochodu, sprawdzamy przede wszystkim przytomność i oddech pasażerów. Jeżeli możemy nawiązać z nimi kontakt, a oni sami mogą wyjść o własnych siłach, należy wyprowadzić ich z auta. Jeżeli widzimy, że nieprzytomna osoba oddycha i nie ma żadnych obrażeń, pozostawiamy ją w samochodzie. Poszkodowanym, którzy oddychają i mają rany, należy udzielić pomocy bez wyciągania ich z samochodu. Istnieją tylko trzy przypadki, w których możemy wyciągnąć pasażera z auta: jeżeli nie oddycha, jeżeli nie możemy zatamować krwawienia, gdy osoba siedzi w samochodzie lub jeżeli bezpieczeństwo poszkodowanego jest zagrożone. 

Udzielając pierwszej pomocy poszkodowanym, dobrze jest mieć ze sobą apteczkę modułową STANY NAGŁE, która została specjalnie przygotowana na właśnie tego typu sytuacje. Specjalnie wyselekcjonowane wyposażenie pozwala na szybkie znalezienie tego, co w danym momencie jest nam najbardziej potrzebne. 

W taki oto sposób czekamy na przyjazd służb specjalnych. Wszystkie informacje, które zebraliśmy w postaci ilości osób nieprzytomnych, nieoddychających, zranionych, należy od razu przekazać ratownikom po ich przyjeździe na miejsce wypadku. Reszta pozostaje w rękach medyków.

Autor

Aleksandra Strzałkowska

Najbardziej gadatliwa osoba, jaką mogliście spotkać to właśnie Strzałka. Studentka andragogiki na Uniwersytecie Warszawskim. Swój wolny czas spędza na tworzeniu i szlifowaniu swoich umiejętności w zakresie fotografii, rysunku, malarstwa i haftu. W social mediach pracuje jako moderator, pilnując przestrzegania netykiety i prywatnie dzieli się swoją artystyczną twórczością.

Podziel się się wiedzą ze znajomymi

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn

To również może Cię zainteresować:​

Psychiczne aspekty wsparcia poszkodowanego

Psychiczne aspekty wsparcia poszkodowanego

Wsparcie psychiczne i dbałość o spokój naszego poszkodowanego powinny być nieodzownym elementem wszystkich naszych działań. Często się jednak zdarza, że zapominamy o tym, że osoba potrzebująca pomocy prócz licznych dolegliwości lub urazów w swojej głowie ma pełno obaw i zmartwień – nie zwracamy na nie uwagi. Prawdą jednak jest, że to do nas należy sprawienie, by poczuła się lepiej zarówno fizycznie, jak i również psychicznie.

Urazy ogarnięte… I co dalej?

Udzielając pierwszej pomocy, często skupiamy się na poszkodowanym jako źródle jakiejś ilości obrażeń, objawów wskazujących na dane jednostki chorobowe. Gdy widzimy złamania – stabilizujemy je, krwotoki tamujemy, oparzenia schładzamy wodą… Przy napadzie astmy pomagamy we wzięciu leków, przy hipoglikemii podajemy coś słodkiego do picia. Nawet pamiętamy o tym, żeby przeprowadzić porządny wywiad SAMPLE, o którym się tyle powtarza na każdym kursie pierwszej pomocy. Robimy swoje, krew już się nie leje, czekamy na przyjazd karetki. I o ile w trakcie działań rozmawialiśmy z naszym poszkodowanym, być może tłumaczyliśmy, co robimy, teraz nastąpiła ta niezręczna cisza.

To jest ten moment, w którym aż się prosi o przeprowadzenie jakiegokolwiek dialogu, mającego poprawić stan psychiczny poszkodowanego, tylko od czego zacząć? Zdajemy sobie sprawę, że na kursach jest zbyt mało czasu, by poruszyć ten temat, skoro do omówienia jest tyle obrażeń. Co w takim razie zrobić? Postaraj się, aby Twój poszkodowany, choć na chwilę zapomniał o traumatycznym przeżyciu, które właśnie go spotkało. Porozmawiajcie o ulubionych rzeczach, ostatnio obejrzanym filmie, pozwól mu mówić, pozwól mu wyrzucić wszystko z siebie, stań się najlepszym rozmówcą pod słońcem!

Badania pokazują, że zadbanie o psychiczne aspekty stanu poszkodowanego, znacznie podnoszą jakość udzielonej pierwszej pomocy. Im spokojniejszy pacjent – tym lepiej. I o to również musisz zadbać. W końcu też chciałabyś/chciałbyś, by z Tobą rozmawiano i nie pozwolono Ci analizować w głowie tych najczarniejszych scenariuszy.

Zawodowcy też mają z tym problem

Jak się okazuje, nie tylko osoby niezwiązane z tematem ratownictwa zapominają o czymś takim, jak wsparcie psychiczne. Medycy i inni pracownicy ochrony zdrowia pracując wiele lat w zawodzie, popadają w pewnego rodzaju rutynę. W końcu na SOR, czy na innym oddziale widzieli już setki złamań, jeszcze więcej ran, a o problemach internistycznych to już nawet nie ma co wspominać! Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że pewne klasyczne urazy są w stanie ogarnąć już z automatu, zapominając jednak, że pod podobnymi obrażeniami kryją się zupełnie inni ludzie, z zupełnie innymi zmartwieniami.

Aby jeszcze lepiej wyjaśnić, o co chodzi, posłużymy się przykładem: Marek jest mechanikiem, dla niego schodzący paznokieć to błahostka, zapewne nie pierwszy i nie ostatni. Dla Kasi, która zawodowo jest modelką dłoni to cały świat, dzięki pięknie zadbanym paznokciom zarabia na życie. I właśnie o tego typu sytuacjach i ich kontekstach się zapomina. Coraz częściej nie zwraca się uwagi na psychiczne aspekty danego schorzenia, a skupia się jedynie na tej manualnej robocie, która jest do wykonania, tym samym zostawiając pacjenta i jego zmartwienia samemu sobie. A przecież zazwyczaj on tak gorączkowo potrzebuje wsparcia, empatii, zrozumienia, wielu słów wyjaśnień, które można mu zapewnić w zaledwie kilku zdaniach. Będąc medykiem, jedyną osobą, na której w danej chwili może poszkodowany polegać, traktujmy go tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani – to nic nie kosztuje, a może polepszyć nie tylko relację na płaszczyźnie medyk-pacjent, ale także współpracę w całym procesie terapeutycznym.

Pandemia tego nie ułatwia…

Ciężko się nie zgodzić z tym, że w dobie epidemii koronawirusa kontakt i zdobycie zaufania naszego pacjenta jest jeszcze bardziej utrudnione niż w normalnych warunkach. Kombinezony, maski, przyłbice – to nie tylko środki ochrony, które zmniejszają ryzyko zakażenia, ale bariery dzielące nas i naszych poszkodowanych. Pacjenci, widząc personel medyczny wyglądający jak kosmici (bo i takich wyrażeń sami używają), nabierają jeszcze większego dystansu, boją się. Nie są w stanie w pełni odczytać intencji, które normalnie były wręcz wypisane na twarzach, dlatego tym bardziej warto się postarać o dialog z nimi oraz pokazanie, że nadal jest się tymi samymi medykami, którzy stoją po ich stronie – nie przeciwko im! Środki ochrony i pandemiczne nastroje nie powinny mieć wpływu na jakość świadczonej opieki oraz wsparcie oferowane pacjentom. I choć wiemy, że jest naprawdę ciężko, bo część naszego zespołu walczy z epidemią na pierwszym froncie, to zachęcamy do tego, by mimo wszystko pozostać człowiekiem. Człowiekiem, który nie bez powodu jakiś czas temu zdecydował, że poświęci swoje życie, by pomagać innym – niech ten cel nam, medykom, przyświeca!

Pamiętajmy więc, by przy udzielaniu czy to pierwszej pomocy, czy to już przy tej bardziej specjalistycznej, wczuć się w naszego pacjenta i jego problemy. Postarać się zrozumieć, co siedzi mu w głowie i odpowiednio na to zareagować poprzez rozmowę, czy złapanie za rękę. Te czynności, choć dla nas mogą być błahostką, mogą naprawdę sprawić, że nasz poszkodowany poczuje się o niebo lepiej. A jeśli w tym wszystkim towarzyszy nam frustracja i bezsilność, polecamy wyładować ją na naszym antystresowym serduszku, które również możemy później użyczyć naszemu pacjentowi – być może jemu również pomoże.

Autor

Karolina Bober

Studentka pielęgniarstwa, entuzjastka szeroko pojętego ratownictwa i pierwszej pomocy. W wolnym czasie wolontariuszka, początkująca Instagramerka mówiąca o ratowaniu ludzkiego życia oraz ratowniczka, która wyjątkowo mocno upodobała sobie zbieranie cennego doświadczenia i wiedzy na wszelkiego rodzaju zabezpieczeniach medycznych. Ogromna miłośniczka zwierząt (przede wszystkim kotów), domowego ogniska, podcastów o tematyce kryminalnej i dobrej muzyki.

Podziel się się wiedzą ze znajomymi

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn

To również może Cię zainteresować:​

Dołącz do programu

Pobierz przykładowy wniosek

Wypełnij dane a otrzymasz dodatkowo poradnik