Już tylko dwa tygodnie dzielą nas od domowego kociokwiku związanego z narodzeniem Jezuska. Jak co roku wody płodowe odejdą zanim miliony gospodyń domowych uzna, że domownicy mogą spokojnie usiąść do stołu i w końcu coś zjeść.
Po drodze czeka nas wszystkich slalom pomiędzy: „ZOSTAW! To na święta!” a lepieniem setki uszek i odkurzania tapicerki w samochodzie. Nie swoim. Dwa razy, bo niedokładnie.
Tylko dwa tygodnie dzielą nas od tego, że mamrocząc pod nosem wysyłamy po raz kolejny całą rodzinę w kosmos i po raz kolejny obiecamy sobie, że za rok wyjedziemy na Malediwy i będziemy mieć w nosie, czy wypada położyć na stole papierowe serwetki w pijane renifery. Każdy z nas przynajmniej na chwilę będzie chciał się stać Kevin’em samym w domu, marząc o tym, żeby można było na wigilijną kolację zamówić chińczyka albo pizzę z podwójnym serem i zjeść w świętym spokoju pod kocem na kanapie. W dżinsach.
Kto z nas nie uczestniczył w spotkaniu rodzinnym, które wzbudziło tyle emocji, że niektórzy członkowie otarli się o zawał serca albo chociaż o wrzody? Kto z nas nie brał udziału w dyskusji, która mogła zakończyć się dramatyczną śmiercią (i to nie przypadkową) jednego z członków rodziny? Jako, że zbliża się jedna z bardziej stresujących okoliczności w rodzinnym kalendarzu – Wigilia, już dziś podrzucamy garść tematów do rozmów oraz niezbędne akcesoria, które w razie potrzeby pomogą w przywróceniu ducha świąt, więc zanim po raz setny przeklniecie ideę wspólnego kolędowania, przedstawiamy Wam kilka rzeczy, które mogą się okazać niezbędne podczas świątecznego kociokwiku:
- Mooltitool Raptor – dzięki narzędziu McGyvera staniesz się rodzinnym bohaterem – wypatroszysz karpia, dotniesz druciki, przytniesz gałęzie choince albo nos wścibskiej ciotce.
- Opatrunek hemostatyczny Celox Gauze Z-Fold – jeżeli zdarza się nam dekorowanie choinki na ostatni moment i na domiar złego okaże się, że w pudełku z ozdobami świątecznymi wszystkie bombki zamieniły się w okruchy, a łańcuch właśnie zjadł pies, to ponad półtora metrowy Celox świetnie go zastąpi!
- System oświetlenia awaryjnego Pelican za to spisze się w roli świątecznych lampek.
- Defibrylator AED – może okazać się bardzo przydatny w momencie, kiedy rozmowy o polityce wejdą za bardzo, albo kiedy mama dowie się, że jednak nie planujemy dzieci a hodowlę kotów.
- Fantom – będzie idealną odpowiedzią na regularnie zadawane pytanie babci: “a masz tam kogo”. Ciężko się uśmiechać, kiedy nagle przy stole robi się „cicha noc”, każdy odkłada sztućce i chce usłyszeć odpowiedź – jednak w tym roku sytuacja się odwróci!
- Gaśnica – w momencie, kiedy atmosfera osiągnie temperaturę wrzenia, albo dojdzie do zwarcia na choince, gaśnica może okazać się niezbędna.
Rozmowy zaczynają dogasać jak ogień w kominku, każdemu z westchnieniem ulgi kołacze w głowie jedna myśl: “Chwała Bogu, że rodzi się tylko raz w roku”. Teraz można powoli zacząć planować u kogo następna wigilia.
A tak serio, to życzymy Wam cierpliwości do siebie nawzajem. Miłości, bo bez niej ani rusz, skarpet i czekolady (tych nigdy za wiele), no i zdrowia. Bo żaden prezent nie będzie cieszył, kiedy cieknie z nosa. Wszystkiego NAJ!